Krowy na pastwiskach w naturalny sposób ustawiają się wzdłuż linii
magnetycznej północ-południe. Jeśli znajdują się w pobliżu linii
energetycznych, tracą naturalną zdolność wyczuwania pola elektromagnetycznego
ziemi.
Każda żywa istota na planecie posiada swój własny kompas i zmierza zawsze we
właściwym kierunku instynktownie. Dopóki - tak jak napisałam wyżej - nie
znajdzie się w pobliżu wynalazków człowieka.
Sam człowiek również posiada swój własny kompas, ale praktycznie nie ma już do
niego dostępu otoczony całą siecią urządzeń elektronicznych, promieniowania
fal radiowych, itd. Co ja Ci będę mówić.
Oczywista oczywistość
Ten kompas pozwala przeżyć naturze, ale człowiek już jakby nie należy do tej
natury. Jest zmodyfikowany, “ulepszony”, a przy tym nieporadny jak niemowlę do
końca swoich dni. Nie potrafi już niczego. O to chodziło tym, którzy decydują
o naszym życiu, abyśmy nic nie wiedzieli, nic nie umieli i nic nie pamiętali.
Bo wtedy jesteśmy uzależnieni w 100% od tych onych…
OK. Nie będę się prawdopodobnie dzisiaj zagłębiać w tych onych. Chciałam
pogadać o owsiance tak naprawdę i innych rzeczach z nią pośrednio związanych.
Starsze pokolenia, których już praktycznie nie ma, jadły zupełnie inaczej.
Dziwnym trafem nowoczesna - modna - Rockefellerowska dietetyka z odwróconą
piramidą żywieniową uczy nas czegoś zupełnie innego. Kiedyś takie płatki
owsiane musiały być długo gotowane, aby zrobił się z tego prawie klej, aby
nasz przewód pokarmowy nie doznał szkód w związku z wpuszczeniem do niego
“szczotki drucianej” wydzierającej mechanicznie jego ścianki. Płatki były
gotowane w mleku, które prosto od krowy zawierało enzym pozwalający nam trawić
laktozę. Napój mlekopodobny w sklepach już nic nie posiada. Takie mleko
zawierało wiele innych substancji czyniących to mleko pożywnym pokarmem dla
nas. Poza tym nie było dostępu do mleka przez cały rok, a tylko wtedy, kiedy
krowa miała cielaka i nie była eksploatowana do granic wytrzymałości, jak
teraz.
Druga sprawa, trawa nie była skażona głównie strontem. Napiszę o tym innym
razem.
Osoby do lat 70 były tak wychowywane, ale jakimś cudem dały się ogłupić
nowomodzie z zachodu i skutecznej propagandzie. Co mnie straszliwie dziwi, że
aż tak łatwo jeszcze nie tak starzy ludzie nic nie pamiętają i ci, którzy
kiedyś jedli płatki gotowane, dzisiaj uznaliby to za bluźnierstwo. Podziwiam
tych wszystkich ludzi, jak nowoczesna dieta odbiera im pamięć i
zdroworozsądkowe myślenie. Jak łatwo przeszli z natury do protezy zwanej
życiem.
Wróćmy do płatków owsianych. Gotowało się je długo i stale mieszało, następnie
podawało się z dużą ilością masła i słodziło miodem lub cukrem. Dzisiaj wcina
się surowe płatki z jogurtem i owocami oraz orzechami i uważa się, że to jest
zdrowe. Dzisiaj w ogóle promuje się jedzenie surowych warzyw i owoców. Jeśli
mi temat nie ucieknie, postaram się to wszystko rozwinąć.
Na surowo jadło się jedynie owoce. Warzywa były zawsze gotowane lub w inny
sposób obrabiane termicznie. Zawsze w towarzystwie ogromnej ilości smalcu lub
łoju, często skwarek i do tego równie często zsiadłe mleko. Prawdziwe, gęste i
ze wszystkimi potrzebnymi szczepami bakterii. Nie było potrzeby mechanicznego
czyszczenia przewodu pokarmowego, bo nie miało się co osadzać na ściankach.
Jedzenie miało równowagę. Gotowanie warzyw pozbawiało je własnych, naturalnych
pestycydów, które są dla nas w ostatecznym rozrachunku trujące. Nie bez powodu
ludzie, którzy przechodzą na witarianizm i frutarianizm - o wiele szybciej się
starzeją. To tylko jeden z efektów, a jest ich więcej. Wiem, bo byłam na
witarianizmie i frutarianizmie. Byłam również dwukrotnie w swoim życiu na
carnivorze.
Jestem testerem. Muszę doświadczyć na sobie, by móc się o czymś wypowiadać. I
nie. to nie były dni czy tygodnie, ale miesiące i lata. Opowiem o tym przy
innej okazji. Wróćmy do owsianki. Po pierwsze, jeśli jesz surowe płatki
owsiane na śniadanie, to znaczy, że nie posiadasz wiedzy, tylko musisz wierzyć
“autorytetom” na słowo. Takimi autorytetami są wszelkiej maści dietetycy,
którzy uczą się tego samego. Kończą studia i na tym wszystko się zamyka. Mają
dyplom i mogą zaczynać prowadzić ludzi. Nie edukują się dalej, nie szukają,
nie kopią, a co najważniejsze, nie obserwują. Kiedy jakiś klient nie ma
wyników, mówi mu się, że coś robi źle, a tu może być zupełnie inny powód.
Człowiek z dziurawymi jelitami, a takich jest ogrom, nie powinien jeść
surowych zbóż. Nie powinien zapodawać sobie surowych warzyw. Nie powinien jeść
jedzenia dla ptaków. Czy ktoś kiedyś widziała stracha na człowieka na polach
ze zbożem? Ja nie. Widziałam natomiast strachy na wróble.
Na wróble!!!!!
Wróbel, z tego co wiem - to ptak jest. Dlaczego trzeba go odstraszać od zboża?
Bo to jego naturalny pokarm. Ziarna, nasiona. Człowiek nie biegnie, jak
potłuczony na pole w porze obiadowej i nie obżera się ziarnem ze smakiem, nie
oblizuje się z rozkoszy i nie chwali się innym, jaki super obiad zjadł. Rusz
głową… Nie szukaj teraz odpowiedzi. Po prostu przemiel to i zadaj sobie
pytanie - czy aby nie mam racji?
Tym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Otwórz umysł i zacznij się zastanawiać.
Będę kontynuować, a w kolejnym - którymś wpisie chcę poruszyć temat o tym, że
bardzo często słyszę najgłupsze na świecie zdanie: Ty jesteś szczupła, możesz
sobie pozwolić.
Bądź na bieżąco, nie przegap żadnego wpisu, który może okazać się przełomowym. Nie przegap bonusów, być może konkursów, ale co najważniejsze, wiedzy, której już prawie nie ma... Po zapisie otrzymasz natychmiast na swoją skrzynkę - bonusowy eBook..